x = x
Było to raczej coś w stylu przebłysku jakiegoś efektu, jakby ktoś podpowiadał mi co mam robić, żeby coś zobaczyć - dopiero jak w ten punkt się wpatrywałem widziałem jak kształty zaczynają falować, obracać lub morfować (wpatrywanie się w niebo było przepiękne), należy jednak zaznaczyć, że było to dość trudne - jakbym swoją wolą musiał się wytężać, dopiero wtedy to działało.
Ciekawe efekty zaobserwowałem też idąc drogą przez las patrząc np. na gałęzie - liście czasami zamieniały się ze sobą kolorami, a gdy np obszedłem drzewo w około, to po okrążeniu niektóre z liści wyglądały jakbym patrzał na nie od wewnątrz, były jakieś brązowe, a łodygi jasnobiałe, prawie świecące.
Muzyka nabrała zupełnie innego sensu, była moim towarzyszem w myślach, dodatkowo brzmiała piękniej niż zwykle, z lekko nałożonym pogłosem.
Umysłowo miks z paleniem wybitnie przypadł mi do gustu, palenie w ogóle nie zamulało (dodam, że palacz ze mnie żaden i już normalnie po spaleniu 2-3 lolków mam dość, przeważnie biore tylko jakieś żarcie i oglądam film lub ide spać :P), dodawało swoistego smaczku. A gdy o czymś pomyślałem, jakimś problemie życiowym, dziwnych sytuacjach rodzinnych, czymkolwiek, myśli od razu się klarowały i z natłoku informacji po chwili zostawała tylko poprawa odpowiedź, zupełnie jakby ktoś podpowiadał mi, że tak musi być, albo dlaczego tak to działa (co często powodowało odczucie "aha").
Przygodę zacząłem z samego rana, ok godziny 7 poszło 40mg. Efektów nie widziałem żadnych praktycznie do 3h po spożyciu, po czym zacząłem palić. Gdzieś do godziny 12 siedziałem z kumplem i było mizernie, po czym zaczęły się subtelne zmiany. O 15 poszedłem do domu i w zasadzie dopiero sam, w akompaniamenie muzyki chillout poczułem się najlepiej. O godzinie 21 myślałem, że było po wszystkim, gdy kabel od klawiatury w półmroku zaczął falować, zupełnie jakby pompował w sobie wodę. Wzory na ścianach zdawały się obracać, a po zgaszeniu światła wpatrując się w jedno miejsce, kąty pomieszczenia posiadały jakby łunę fluorescencyjną. Wszystko bardzo subtelne, aczkolwiek piękne.
Bodyload w przypadku tego środka okazał się być znikomy, zapijany sokiem grejfrutowym nie spowodował u mnie żadnych mdłości, czy wymiotów.
Następny raz spróbuje chyba z 60mg, może niekoniecznie z paleniem, ale zobaczymy jeszcze. Dziwi mnie tylko cholera, czemu aż tyle tego muszę zjeść :(
Cos slabiutko dziala na Ciebie ta fenetylamina jak zjadles 40 mg
Ja zaczne eksperymenty od 20 mg znajac moja wrazliwosc na RC :>
Pierwsze efekty widoczne już po jakiś 40 min, peak jakieś 3h (około 2h od przyjęcia), kolejne 2-3h efekty jeszcze dość ciekawe, a resztki aż do samej nocy gdy usnąłem (bez problemu). Na drugi dzień lekkie odczucie otępienia, porównywalne z niewyspaniem się, lub lekkim kacem bez bólu głowy.
Wizualnie środek mnie zawiódł na całej linii, generalnie 2c-t-7 próbowałem z zamysłem skosztowania intensywniejszych OEV-ów (których miałem niedosyt doświadczyć na 2C-E), które okazały się takie... nijakie. Ciekawsze wizualizacje dopiero po wpatrywaniu się w cel, z rzadka coś ukazywało się mimowolnie, CEVy mocniejsze, trochę zupkowate, ale nic spektakularnego... trochę jakbym spał w przyspieszonym tempie z efektami specjalnymi.
Na peaku przy takiej ilości zaobserwowałem zmiany w upływie czasu, momentami np. dźwięk lecącego samolotu dziwnie się ślimaczył, zniekształcał. Zaobserwowałem też pojawiające się nieco zjawisko dysocjacji, co już jest imho alarmujące o wysokiej spożytej dawce.
Psychiczne rozkminy w przypadku tej ilości były jeszcze ciekawsze i głębsze - zupełnie jakbym pływał, zatapiał się w własnych myślach. Dużo dumałem o polityce, rządzie, ludziach, ich poglądach i głupim systemie szkolnictwa. O wychowaniu dzieci, rozmowach z bliskimi i tajemnicach jakie skrywamy. Widziałem w tym wszystkim jakieś wady i myślałem wtedy, że gdybym miał taką moc... postarałbym się wszystko naprawić, tak by ludziom żyło się lepiej. W pokoju, bez przemocy i nie tak bardzo obco wobec innych ludzi, jak ma to miejsce obecnie; oczywiście zdając sobie sprawę niestety, że nie da się tego zrobić tak o, że jest zbyt dużo wątków, przypadkowych sytuacji i aktualnie żyjących ludzi, przez których, taka mniejszość społeczna jak ja nie jest w stanie nic samemu zrobić, może poza poprawą własnego życia, od którego należało by oczywiście zacząć. Doskonale w takich warunkach człowiek uświadamia sobie swoje własne błędy, wady i bariery, które już udało się zwalczyć, a które nadal torują drogę do samorealizacji, czy pełni szczęścia. Wyłaniające się z lekkością powiewu wiatru obrazy z przeszłości, wyświetlane na wewnętrznym projektorze zmysłowym (wielokrotnie, w każdym możliwym scenariuszu, ukazując wady i zalety) jeszcze bardziej to ukazują.
Rozmowa z osobami 3cimi nie sprawiała mi w ogóle przyjemności do czasu gdy peak zaczął schodzić. Miałem nieustanne wrażenie, gdy zaczynałem (a raczej chciałem zacząć) coś mówić, że dokładnie wiem, jak rozmówca mi odpowie i w jakim toku potoczy się rozmowa (co się sprawdziło gdy od czasu do czasu przemogłem się by zbadać to zjawisko naprawdę; trzeba jednak dodać, że znam dobrze rozmówce, toteż wykreowanie jego profilu pamięciowego nie było w jakiś sposób nadzwyczajne czy trudne).
Nie odbyło się bez body-load'u tym razem, gdyż postępując nierozważnie, zeżarłem sobie rano zajebiste 2 tłuste kiełbaski, po których później odczułem - lekko mówiąc, niestrawność - co w efekcie doprowadziło do zaciśnięcia więzi mojego żołądka z glebą - wnioskuje to po wymianie płynów ustrojowych, do których dochodziło przez okres co najmniej 30 min. Należy też wspomnieć o znacznie zwiększonej wrażliwości na temperaturę - zimno w cieniu, bardzo gorąco w słońcu.
Generalnie bardzo twórcza sesja, zroszona nie-najmilszym wejściem z własnej głupoty, tudzież zbytniej pewności siebie, za którą zapłaciłem czymś, co w mniemaniu co niektórych można by i pewnie nazwać bad-tripem, albo raczej chujowym, przejściowym stanem chorobowym, który jednak w miarę szybko opanowałem i wyprowadziłem w bardzo pozytywny i ciekawy sposób.
Dawki 60mg nie planuje już testować, negatywów mogłoby być więcej, niż jest to warte.
Do 50mg chyba jeszcze raz wrócę, tym razem nad czczo i może w 2 razach - 30mg z dorzuceniem 20mg później (np 2h).
W dziedzinie fenetyloamin w planach mam jeszcze test czegoś papierko-podobnego, jak się uda załatwić, a tak to chyba zakończę z tym zabawę, aczkolwiek mam duże parcie na tryptaminy - coś w rodzaju 4-HO-MET lub AMT, a także na grzybki, których nie było mi danych jeszcze wypróbować - może te okażą się wizualnie zadowalające.
Pozdrawiam i mam nadzieje, że zbytnio nie przynudzam (:
Poleczenie z 2CE ew 2CP jest swietne
P.S Nie wiem naprawde jak wy możecie z dawkami 50 mg wyskakiwać :-P Mnie to by chyba zabiło.
Gwynbleid co do 2c-i tez mialem takie zdanie na temat tej substancji dopoki nie poszlo 30 mg :)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.