Ma wybór w pewnym sensie porzucić rodzine lub nalog
Plastelinę spraw polepić tak, by wszyscy byli zadowoleni.
Przewinąć czas jak na Video film i cofnąć nas do Edenu szkolnych korzeni."
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Plastelinę spraw polepić tak, by wszyscy byli zadowoleni.
Przewinąć czas jak na Video film i cofnąć nas do Edenu szkolnych korzeni."
Zresztą ile ja jestem lepszy, żeby takie rady dawać?
The Light pisze:Dla Blu świat jest biało - czarny, z prostymi wyborami. Pozazdrościć ;-)
Ja rzeczywiście tez bym interesu nie popierdolił, ale nie używałbym go jako pretekstu do ćpania, jak to robisz The Light.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Ale i tak będę dalej napierdalał w twój system iluzji jak Putin w Ukrainę.
Biorę pod uwagę to, że mogę się mylić ale o wiele ważnejsza z Twojego punktu widzenia powinna być kwestia czy ty przyjmujesz do wiadomości to, że to ty się mylisz. Bo jeśli ja nie mam racji to jestem tylko kolejnym złośliwcem co się czepia bo sam nie może sie naćpać. Ale jeśli to ty się mylisz to konsekwencje tego faktu dla twojego życia są o wiele poważniejsze.
Kazdy narkus ma swój system iluzji i Ty też go masz. Bez niego za kazdym razem gdy coś bierzesz słyszałbyś słaby głosik z tyłu głowy mówiący : to błąd, niszczysz się, całkiem niedaleko jest lepsze życie, wystarczy tylko włożyć wysiłek i po nie sięgnąć. Nie mógłbyś się przez to naćpać do syta. Żeby ten głosik jakoś wyłączyć wystarczy przekonać samego siebie że to jedyne i najlepsze wyjście w danej sytuacji. Sumienie łatwo daje się oszukać, psychika ludzka jest do tego przystosowana. Ale żeby uwiarygodnić to jedno kłamstwo podświadomie tworzy się cały system innych, mniejszych lub wiekszych kłamstewek lub półprawd, odwraca głowę od tego co niewygodne lub w jakiś sposób grożące zburzeniem systemu.
Bardziej chyba teraz piszę do innych, którzy czytają ten wątek niż do ciebie. Chce im pokazać na twoim przykładzie - tak właśnie działa system iluzji The Lighta. Być może będą potrafili to dostrzec w przeciwieństwie do ciebie i kiedy sami zaczną układać listę powodów żeby się nie leczyć to może zamiast łykać z pozoru łatwe rozwiązania podsuwane przez nałóg zaczną wgłębiać się w temat i szukać pod powierzchnią.
Problem iluzji The Lighta leży w tym że ja od miesięcy nie mam do czynienia z ketonami, nie wciągałem nic od miesiąca maja. Rzuciłem GBL w pizdu w lipcu. Piję alko, ale się nie upijam, ostatnio łykam trochę benzodiazepin bo pozytywnie wpływają na mój wkurwiająco zmienny nastrój, który uprzykrza życie mi oraz otoczeniu, Jedynym powodem dla którego nadal uważam leczenie zamknięte za luksus jest możliwość oderwania się od tego wszystkiego w czym od lat egzystuję i kojarzy mi się nachalnie z sytuacjami powiązanymi z ćpaniem.
Może najlepiej byłoby gdybym wyjechał gdzieś układać sobie życie, no ale jakoś nie mam pomysłu. Taki ze mnie teraz ćpun jak z Sashy Grey dziewica, ale zawsze może być ten moment gdy psychika pęknie. Zdaję sobie doskonale sytuację że ogromna ilość substancji psychoaktywnych wbrew opinii "oświeconych" zbyt dobrze na mój umysł nie wpłynęła. W tym momencie życia jestem stabilny i nie mam generalnie problemów z dragami, w tym roku nie zaliczyłem nawet żadnego ciągu, a rok się zaczyna kończyć. Trochę nie mam pomysłu na siebie, idę do chaty i zamiast jak zwykle coś zaćpać nie wiem co kurwa ze sobą zrobić. Na samą myśl o ćpaniu mam odruch wymiotny.
Taki jest problem z moją iluzją że dostrzegam jej istnienie. Przejebane uczucie. Także powyższe posty to trochę mnie ni to rozbawiły ni to zasmuciły. Urywa mi się kontakt z ćpuńskim myśleniem a nadal jestem tak odbierany, zarówno tutaj jak i w realu także jestem na jakimś pojebanym rozdrożu gdzie ani sam siebie nie rozumiem ani inni mnie nie rozumieją i jedno wynika z drugiego.
No sam już nie wiem co napisać, nie jest źle, nie jest dobrze, ze mną, a powyższe opinie myślę że biorą z się z tzw. "mierzenia kogoś swoją miarą", tutaj każdy może się mylić, Ja na pewno nieomylny nie jestem Panie Blu. Nawet wyżalić się potrafię jak widać.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Nie chcę oceniać ciebie a jedynie to co i w jaki sposób piszesz. Bo sposób pisania w pewnym stopniu odzwierciedla sposób myślenia.
The Light pisze:Doskonale wiem o istnieniu systemu iluzji bo poświęciłem bez mała 3 lata na zdobywanie wiedzy na temat uzależnień, mechanizmów rozwoju, mechanizmów obronnych itd.
The Light pisze:Problem iluzji The Lighta leży w tym że ja od miesięcy nie mam do czynienia z ketonami, nie wciągałem nic od miesiąca maja. Rzuciłem GBL w pizdu w lipcu. Piję alko, ale się nie upijam, ostatnio łykam trochę benzodiazepin bo pozytywnie wpływają na mój wkurwiająco zmienny nastrój, który uprzykrza życie mi oraz otoczeniu
"Byłem wjebany w X a teraz ćpam zamiast tego YZ więc wyszedłem z tego". Oczywiście benzo wcale nie są w chuj uzależniające i na dłuższą metę nie pogłebiają depresji, derealizacji i ogólnego życiowego rozjebania. Pomagają doraźnie rozwiązać (ehem ehem zamieść pod dywan) problemy i na tym się skupmy.
Klasyk nr 2
"Piję ale się nie upijam". A co za różnica. Po coś to robisz. Po to żeby czymś zapełnić pustkę po ketonach i gieblu na przykład. Zamiast zapełnić ją hobby, kontaktami międzyludzkimi, samorozwojem, wracasz do znanego schematu. Zmienia się tylko środek, cała reszta pozostaje na miejscu. Oczywiscie można zacząć gadkę że alko tak nie niszczy jak ketony i nawet regularne picie ale bez upijania nie szkodzi zbytnio zdrowiu. Normalnemu człowiekowi nie szkodzi ale u ćpuna wzmacnia schemat "muszę mieć chemię w sobie żeby było fajnie" i właśnie w tym schemacie tkwi problem a nie w samym piciu jako takim.
The Light pisze:W tym momencie życia jestem stabilny i nie mam generalnie problemów z dragami
The Light pisze: Na samą myśl o ćpaniu mam odruch wymiotny.
The Light pisze: także jestem na jakimś pojebanym rozdrożu gdzie ani sam siebie nie rozumiem ani inni mnie nie rozumieją i jedno wynika z drugiego.
Wydaje ci się że jak wyszedłeś z ketonów i giebla to wszystko jest cacy i to jest ta iluzja o której pisałem. Dzieki niej w spokoju możesz popijać browara i zarzucać benzosy bez wyrzutów sumienia i poczucia, że są one intergralną częścią tej kuli u nogi, która trzyma cię w miejscu.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.