Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 335 • Strona 15 z 34
  • 111 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: FlaT^ »
S&S: Wieczór po ciężkim dniu, własny pokój, reggae w głośnikach.
Exp: Przede wszystkim MJ i hash, dxm, amfetamina, szałwia wieszcza, kilka blendów ze smart shopów i kilka mniej istotnych przygód z innymi dragami...
Wiek: 22
Substancja: Plon z tegorocznego outdoora - ok 0,5g konopi indyjskich. ^_^


Świeżutko po curringu do subtelnie zwiniętej, przezroczystej bibułki wpada susz z tegorocznego outdooru. Zerkam jeszcze na playlistę i staję w oknie. Przed chwilą przestało padać, jednak wciąż wieje zimny wiatr. Przeklinam, że znów zapomniałem kupić porządną zapalniczkę, kiedy ta tandeta z kiosku z trudem się zapala. W końcu się udaje i słodki, delikatny dym trafia do moich płuc... Dopiero w połowie blata uświadamiam sobie moc tego skuna - na niebie pojawia się księżyc, a moją głowę bombardują setki myśli. Euforia... i duma - w końcu to sensi z mojego ogródka... Czuję się spełniony i zmotywowany.
Contact me on Safe-mail: fla7
  • 463 / 5 / 0
dzis skończyłem swoją przerwe od jarania po 3 tygodnaich
i powiem ze kurde dzis to najpierw wyczyściłem swoje fajki i całą smołe zjarałem
i powiem ze odjebało lajtowo ale odjebało wesoło
no ale jednak nie styknie na wieczór to skoczyłem do smartszopu i kupiłem bobiego sense
i spaliłem lufe - 2 machy wziałem i miałem czada
kurde szedłem do chaty długo i faze miałem mocną kolory sie zmieniały jak na telefon
myslałem ze zemdleje ale super kłaczory rozpusciłem i szedłem ze słuchawką we włosach
ale tak luzno ze nie było za głośno i sie chuśtała 3 centy od ucha
a teraz żre i ide na dwór lufe dokończyć
ale czad
schizy tez były
ale spoko dzis bedzie czad bo planuje sie bawicbo trzewy byłem za długo
muzyczka gra i miska żarła hehehe
i sok pożeczkowy zeby na faze ponoc dobry
pogoda rzexka ładnie sie idzie
tylko buty mnie obcierały
terazide w innych bo bedzie wesoło
mam nadzieje że przezyje
bo faza jest mocna
po przerwie
teraz jaram co 3 tydnie bo jest pieknie
albo co tydzień
ale nie w tygodniu
chyba ze wgórach na urlopie
albo na disco
Uwaga! Użytkownik masturbator nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 58 / 1 / 0
Zarzucone kolo godziny 17.00 2 dni temu.
Kolo godziny 19.00 totalne wyjebanie na wszystko, kolo 21.00 zmeczenie, muzyka brzmi inaczej, rapu nie da sie sluchac, Ostremu zmienil sie glos, za to Shpongle i Electric Universe brzmi dojebanie kozacko. Klade sie na lozko probujac wejsc w OOBE, nie wiem czy mi sie to wydaje, czy jest to tylko sen. O godzinie 23.00 jestem juz spowrotem, bania sie jeszcze bardziej nasila ide spac. Budze sie o 7.00 przez znienawidzony budzik, wstaje. ALE PIZDA !! :scared: Nie ogarniam tego co sie dzieje, dojscie z pokoju do kuchni to nie lada wyczyn, jednak mi sie to udaje. Robie sobie kromki chodzac jakbym wypil przynajmniej litra, blednik szaleje, swiadomosc trzyma sie na swoim miejscu. Wracam do pokoju. Kurwa, nie moge utrzymac herbaty w pozycji prostej. Opieram sie o co sie tylko da, jestem w swoim pokoju. Ale moment, zaraz sie scheftam, co tez czynie w kiblu. Jem sniadanie w pozycji lezacej, tak jest bardziej lajtowo zoladkowi. Caly dzien przezywam beltajac i lezac/spiac na lozku ogladajac telewizje.
Gdy to pisze, jest godzina chuj_wie_ktora (zobaczcie na godzine wyslania postu %-D ), dalej mi sie ciezko chodzi, oczy troche rozjebane, licze ze do wieczora to przejdzie. Na koniec dodam: NIGDY WIECEJ !! :wall:
Ostatnio zmieniony 06 listopada 2009 przez Trantigne, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Trantigne nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2179 / 30 / 0
Towarek mocno sprasowany, wysuszony do granic możliwości. Lufka niestety pęknięta ale dało sie troszke materiału pewnie upakować. Za chwile początek koncertu więc kierunek Toi Toi. Tam też ściagam 4 siarczyste chmury, po czym niezwłocznie kieruje sie ku sali. Gwarno jak na targu, zajmuje miejsce i czekam. Za chwile staje pan w garniturku, rzuca zestresowany kilka zabawnych anegdot , zapowiada WIELKIEGO człowieka i wiedząc że nikt go nie chce słuchać usuwa sie ze sceny. Światła gasną, magia zaczyna wdzierać sie poprzez ciemności. Ostre jak brzytwa kolorowe światła rozcinają zasłony mroku, zza której wyłania sie band w całej okazałości. Wirtuozeria zalewa sale, wszystkie dźwięki dopracowane w każdym szczególiku. Zamykam oczy lecz niezwłocznie zapadam sie w wirujacy mrok który sprawia że nie za bardzo kontaktuje gdzie jest dół a gdzie góra, znosi mnie na boki. Chyba troszke za dużo wypaliłem, nie jestem w stanie ogarnąć całokształtu. Intrygują mnie poszczególne instrumenty ale gubię całościową perspektywę. Niemniej napełniam sie wielką euforią i kontempluje z bananem na twarzy występ. Pasaże gitarowe porywają jaźń która wedruje raz w górę ,raz w dół. Kawałki wpierw ciche i stonowane wybuchają dynamizmem by wywołać we mnie fale niepohamowanego entuzjazmu. Połączyłbym te odczucia z czymś słodkim. O ja głupi! Nie zaopatrzyłem sie w batona :'( Kawałek po kawałku, piękne wewnętrzne odczucia. Wystep kończy sie po 2 h. Jestem ciekaw jak by to wyglądało na trzeźwo i czy byłbym w stanie tak bardzo emocjonalnie odebrać ten występ, ale będzie okazja na weryfikacje, w końcu pojawi sie DVD z trasy. Wychodze na dwór z jeszcze nie całkiem wyparowanym THC.
Co tu robić? Jestem rozdarty niczym antygona, wrzucać Amfibie (***) i wbijać z szaleńczym spidem na brejkory czy zalać pałe w rytmie starych rockowych killerów? Kontakt ze świetlistymi mackami rozwiewa wątpliwości. Postanowił pozwiedzać psychodeliczne krainy a więc odkładam gratyfikacje spidowo-euforiantową na rzecz Pour Some Sugar On Me Def Lepard.
Powracam po 3 piwach do domu, dopalam resztki staffu, zarzucam Shpongle lecz zbyt wiele brakuje, magia marihuanowa już sie ulotniła, nic jej dziś nie wróci. Zamykam oczęta i oddaje w objęcia Morfeusza. Udana sobota...
Hidden mefedron User
  • 2179 / 30 / 0
Wiedziony w miare dobrymi recenzjami zakupiłem owe czerwone kapsy w celach znarkotyzowania sie nimi w przyszłości. Akurat wczoraj nadarzyła sie okazja na test. Kumpel, organizował urodziny, zaprosił mnie i wspólnie spożyliśmy po jednym. Towarzyszyło nam 3 kompanów z czego jeden była samicą. Nie sądziłem aby był to dobry pomysł i w trakcie wydarzeń okazało sie że moje przewidywania ziściły sie. Ograniczyłem alko do minimum żeby nie zakłócać czystości działania. Wkręt nastąpił bardzo szybko - w przeciągu 30 minut. Lekka zmiana postrzegania, lekka euforia, bardzo dobrze mi sie rozmawiało ale bez słowotoku, potrafiłem wysłuchać racji dyskutanta. Towarzyszył lekki szczękościsk, delikatne pobudzanie które pozwalało w spokoju delektowac sie przyjemnym stanem ducha. Lecz tu rzecz dziwna. Znajomy załapał coś niesamowicie mocnego. Dosłownie drugi biegun amfetaminowego wystrzału. Niekontrolowane ruchy (machanie łapami, nagminne pocieranie podbrudka), nachalna do granic możliwości gadatliwość, która wdzierała sie we wszystkie wątki jakie prowadziliśmy w pokoju. Co tu dużo mówić, gość zdominował atmosfere swoją narzucającą sie gadaniną. Już troszke doświadczony w bojach próbowałem "moderować" jego stan żeby czasem nie poczuł sie wyalienowany bo niezwłocznie doprowadziło by to spadku jego wyjebanego w kosmos nastroju. Pozostali kompani spożywali C2H5OH, więc cięzko oczekiwać od nich zrozumienia prowadzenia milion-wątkowych dyskusji, urywanych w pół zdania ;) Wylewność bez granic, deklarowanie miłoci, po czym mimowolne wyrzucanie ciężaru jaki gnębił umęczoną duszyczke. Szczerze to byłem pierwszy raz świadkiem amfetaminowanego wykopu. Warte zobaczenia ale zbyt dominujące aby móc na spokojnie reflektowac swój stan. Potem wypad na miasto, kilkakrotna próba uwolnienia sie od nas pijanych towarzyszy.

Czas działanie:

2-3 peak, potem z 2 h schodzenia nastroju a potem to już spadek który to zabiliśmy dawką klonazepamu. Powrót do domu, dorzut estazolamu i 1mg Xanaxu. Uśpiło mnie momentalnie ale jak to bywa przerywany sen trwał raptem 3-4 h, wstałem zblazowany ale nie odczuwam jakichś specjalnych oznak zjazdu. Ot przymułka po klonie. A dziś dalej heja jazzzzzda! Andrzejki ale już na spokojniej.

P.S Dziwna sprawa z tym dwubiegunowym działaniem amfibii. Ja czułem sie jak po ketonie a kumpel wyglądał na mocno zespidowanego. Peak mółby też potrwać dłużej.
P.S Przed aplikacją wrzuciłem troszke propranololu.
Hidden mefedron User
  • 443 / 6 / 47
Substancja: Mitseez, zawartość 1 pigułki wsypana do Nestea i wypita

Doświadczenie:
Małe (góra kilka prób, niekoniecznie udanych): DXM, Poppy Seed Tea, podtlenek azotu, SD, Spice Gold
Średnie: makiwara, opium, prometazyna, Rasta, diazepam, Baclofen, pseudoefedryna, efedryna, Fresh Flash, Mitseez
Duże (sporo spożyć, niczym mnie nie zaskoczy): alkohol, MJ, nikotyna, kofeina, klonazepam, metkatynon, kodeina

Raporcik:
Dzisiaj przetestowałem ten nawóz, spożyty został z 2 godziny temu. Całkiem podobny jest do Fresh Flasha, też występuje okrutne pocenie się i taka dziwna stymulacja, za to euforia jest wyraźnie większa, ale niestety znowu mam to uczucie roztrzęsienia, które sprawia że nie wiem czy się zająć, bo nic mnie nie wkręca na tyle abym mógł o nim zapomnieć. Mimo wszystko bardzo fajnie się słucha muzyki i pisze tego posta ;).
Generalnie na plus jak chodzi o efekty, ale na minus jak chodzi o opłacalność, stanowczo za dużo kosztuje (40 zł za dwie piguły dałem). Ponownie wydaje mi się, że powinienem był zrobić kociaka. Następne w kolejce do przetestowania są produkty na mefedronie, bo Mitseez i Fresh Flash podobno są oparte o butylon.

Kurwa, przypuszczam, że zjazd będzie okrutny :/...
Chętnie poznam ludzi z TripCity (tj. Trójmiasta) :hug:
Wszelkie trensiwa lub inne imprezki tematyczne w okolicy - słać PM %-D
https://www.youtube.com/watch?v=GKmEl6why6I
  • 734 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: fever ray »
m. siedzi i kiwa sie na brzegu lozka
-jestem....dmuchawcem
odrywam sie zafascynowana od jakiejs czynnosci, pewnie proby ogarniecia co to komputer
-to moge cie zdmuchac??? huuuuu - dmucham na nia, zachwiala sie i teatralnie opadla na lozko, ja ciagle zafascynowana, m. chyba odplynela w inny wymiar.

pozniej siedzialysmy pod drzwiami do komody, po ciemku, poniewaz myslalysmy, ze to bramy do innego wymiaru i nagle m. zauwaza odbicie swiatla, prostokatne, z jakiejs latarni za oknem
-paczka marlboro!!! - patrze i faktycznie! wiec zaczelysmy obie ja pacac dlonmi, bo obie palimy wlasnie te fajki, potem nastala sprzeczka, czy to czerwone, czy goldy. nie wiem do czego doszlysmy w koncu, ale nie podlegalo dyskusji,ze to marlboro, a ze nie dalo sie podniesc - jakos nas to nie zdziwilo, zajelysmy sie po prostu czyms innym.
a do pokoju dotarlysmy tak, ze zlapalam ja za dlon i z robowalkiem zaprowadzilam, mowiac 'chodz, chodz na wycieczke' i stajac w progu oznajmilam jej, ze zapraszam ja do tego swiata.
ogolnie ten trip przypominal troche powrot do dziecinstwa, takie spore cofniecie sie

[Narkomańskie anegdoty z życia wzięte - jacok]
  • 74 / / 0
Nieprzeczytany post autor: sarrum »
trip przypominal troche powrot do dziecinstwa
mniam, najlepsze są takie schulzowskie klimaty, zdradzisz mi substancję i dawkę? :rolleyes:

[Narkomańskie anegdoty z życia wzięte - jacok]
  • 734 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: fever ray »
dxm, co dziwniejze, dawka 9,6mg/kg, po polrocznej przerwie. zawsze trawalam w przekonaniu, ze to da sie brac tylko w samotnosci, a tu taka niespodziewajka

[Narkomańskie anegdoty z życia wzięte - jacok]
  • 443 / 6 / 47
Substancja:
* mefedron - 250-350 mg od Kwiatka (nie mam wagi),
* kodeina - mniej niż 300 mg, ekstrakt z dwóch paczek Antidolu

Doświadczenie:
Małe (góra kilka prób, niekoniecznie udanych): DXM, Poppy Seed Tea, podtlenek azotu, SD, Spice Gold
Średnie: makiwara, opium, prometazyna, Rasta, diazepam, Baclofen, pseudoefedryna, efedryna, Fresh Flash, Mitseez, Exclusive Gold
Duże (sporo spożyć, niczym mnie nie zaskoczy): alkohol, MJ, nikotyna, kofeina, klonazepam, metkatynon, kodeina, mefedron

TR:
Mniej więcej od 1,5 godziny siekam mefedron, poszło więcej niż 1/4 grama łącznie, póki kodzi nie dorzuciłem występowała niesamowita euforia, spore odrealnienie z nutką psychodelii, niesamowity spokój, przyjazne nastawienie do otoczenia.
Pierwsza kreska miała ~150 mg, potem poleciało mniej niż 100, przed kodą znów troszkę pociągnąłem i gdy weszła jeszcze trochę. W sumie to kodę bardzo lekko czuję, euforie po obu substancjach są w pewnym sensie podobne, więc nie wiem czy ta nieziemska luta to zasługa samego mefa czy też może tego miksu. Ogólnie czuję się jak bóg, jestem wszechmogący, spokojny, niesamowicie szczęśliwy i bardzo gadatliwy :gun:. Chyba walnę ten miks na sylwka, ale koda poleci jak już luta zejdzie trochę i to w większej ilości.

Pozdro ćpaki, kocham was %-D!
Chętnie poznam ludzi z TripCity (tj. Trójmiasta) :hug:
Wszelkie trensiwa lub inne imprezki tematyczne w okolicy - słać PM %-D
https://www.youtube.com/watch?v=GKmEl6why6I
ODPOWIEDZ
Posty: 335 • Strona 15 z 34
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.