Dział poświęcony licznej grupie pochodnych katynonu, oraz jemu samemu. Podstawą ich budowy jest 2-amino-1-arylopropan-1-on.
Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1557 • Strona 15 z 156
  • 410 / 8 / 0
ja niestety już doszedłem do tego stanu, że nawet większą dawką się nie da dogonić dobrego stanu. co bym nie przyjebał, ketony, feta, 6-APB itp. nic już nie działa albo w ogóle, albo czuć efekty fizyczne i po wzięciu od razu zwała zamiast fazy. trzeba chyba zrobić sobie długą przerwę od stimsów.
i teraz nasuwa się pytanie, jak bardzo musiałem uszkodzić sobie banie żeby dojść do takiego stanu...
  • 630 / 2 / 0
Ciężko powiedzieć. Ja po intensywnym braniu amfetaminy i MDMA ok 2-3 lata uszkodziłem sobie coś w bańce na tyle, że te wszystkie metylony, 6apb(tak, wiem że miałem nie oszukany sort) działają na mnie chujowo. Zresztą samo MDMA pod koniec brania go działało już chujowo. 9 lat nie brania niczego a zmian na lepsze w przypadku serotoninowych euforantów nie widzę. Możliwe, że to już dla Ciebie koniec zabawy w serotoninowe euforanty - do końca życia.
  • 406 / 2 / 0
Przyda się przerwa. Może skuteczny sposób regeneracji neuronów: ALC, lecytyna, wit. z grupy b i antyoksydanty. Pewnie trzeba taki miks stosować kilka miesięcy na trzeźwo. Potem 5-htp.

Ciągi na b-k to pojebany pomysł.Słabsze i krótsze działanie dużo mniej satysfakcjonujące. Siada ciało i psychika.
Fikcja literacka.
Rooty, keyloggery i zdalna administracja
Konta, podpisy i tania sensacja
Logi, podsłuchy i w podświadomość wkręty
Czy to fakty czy pozory ?
Życie czy przekręty ?
Eskapizm
  • 6036 / 409 / 12
Moja znajomość z bufedronem, który wprowadził mnie do rodziny lekkich dopaminergików niedawno miała swoją rocznicę. Powspominałem, jak to było kiedyś, a jak jest teraz i stwierdziłem, że to dość ciekawe informacje.

Najpierw wypadałoby przedstawić moje doświadczenie z tematem. Żadnych amfetamin prostych w CV nie mam. Lekkich dopaminergików poznałem kilka - alfa-PPP, bufedron, etkatynon, flufedron, MDPV, metoksybufedron, N-etylobufedron, pentedron, pMPPP. Każdego po 1g (poza alfą i bufem, jeszcze MDPV - ~200mg), ale łącznie mogłem przerobić około 50-70g. Do tego <15g ketonów euforycznych (3,4-DMMC, 4-MEC, metedron, metkatynon, metylon). Częstotliwość przyjmowania tychże środków zmieniała się na przestrzeni roku. Nigdy nie zrobiłem więcej, niż 3g jednym ciągiem - starałem się zachowywać odstępy, ale w środku tego okresu było z tym ciężko. Jakieś 3 i pół miesiąca temu miałem jeszcze miesięczną przerwę, od tamtego czasu jestem na rutynie "gram w 24h, raz na dwa tygodnie".

Moje pierwsze spotkanie z bufedronem ukazało mi go jako idealne narzędzie do pracy, jak i środek do zabawy. Nadawał się wszędzie, dawał energię, skupienie, znacznie poprawiał samopoczucie, milej było robić cokolwiek. Skutków ubocznych nie miał prawie w ogóle, poza diurezą. Nawet bezsenność nie była aż nadto uciążliwa. Pierwsze 300mg zrobiłem w około cztery dni, dawkując sobie po 50mg. Po drugim tygodniu miałem już >2g zrobione. Po 2 miesiącach bufedronowa diureza stała się problemem i na dłuższy czas przesiadłem się na alfa-PPP, co jakiś czas próbując nowych wynalazków.

Nie zastanawiałem się ówczas nad mechanizmami akcji, czy też wywoływanymi przez nie szkodami. Teraz wiem, że wypadałoby zacząć z harm reduction już od samego początku, by przynajmniej spowolnić proces ich zachodzenia - dopiero w "gęstym okresie" zacząłem z tym walczyć, kontynuując aż do dziś. Zaznaczyć należy, iż w okresach przerwy nie odczuwam żadnych dolegliwości przez nie spowodowanych - czuję się normalnie, nie ucierpiały także moje stosunki społeczne. Czuć je natomiast po spożyciu. Anoreksja, chociażby - kiedyś ograniczała się do lekkiej niechęci jedzenia, teraz jest w pełni słowa jadłowstrętem. Nie da się jeść. Bezsenność to suka, podając sobie dowolną dawkę na mniej, niż 8 godzin przed położeniem się do łóżka, muszę liczyć się z tym, że sobie nie pośpię. Stymulacja, sama w sobie, także straciła wiele swojego praktycznego waloru. Coraz ciężej się skupić, ma się ochotę robienia wielu rzeczy, zamiast zrobienia jednej porządnie, jak to kiedyś miało miejsce. Samopoczucie teraz jest obniżone, wszelkie trzeźwe negatywne odczucia przybierają na sile. Nie jest to serotoninowy dół, który by takie wrażenia prowokował - on tylko uwypukla już istniejące. Psychozy, paranoje - to zależy od profilu związku. Te stymulujące mocniej fizycznie (noradrenalinowo) mają mniejszą ku takim zjawiskom tendencję, niż te bardziej nastawione na stymulację umysłu (dopaminową). Czasami pojawia się to wrażenie, że wszystko dotyczy mnie - że wszystko co robię ktoś już przemyślał i podstawił mi przed nos, bym się na tym złapał. Z świadomością tej ułomności własnego postrzegania można to zignorować, ale taka myśl generalnie nic dobrego nie czyni. I ostatnia, największa wada: kompulsywność dorzucania. Potwornie, potwornie ciężko się oprzeć kolejnej, czy też nawet pierwszej, dawce. Nie ma opcji "zostawić coś na później". Mam - to zjem, choćby nie wiem co. Natomiast gdy się nie ma - wtedy pozostaje ochota. Przekonanie, że jak znowu zacznę, to będzie fajnie. Złudne przekonanie.

Jeszcze mam parę spostrzeżeń natury technicznej. Primero - małe dawki wychodzą optymalnie. Z racji presji na kolejną kreskę dociąga się często, więc lepiej rozłożyć sobie ten gram na 25x40mg, niż 10x100mg. Efekt za wiele się nie zmienia, a zaspokojenie potrzeby dociągnięcia satysfakcjonuje częściej. Segundo - ktoś kiedyś pisał na tym forum, że antyoksydanty pomagają na zjazd, ale także osłabiają fazę. Tylko pierwsza część tego stwierdzenia jest prawdą. Antyoksydanty osłabiają procesy oksydacji nadmiaru monoamin, a ten zamienia je w neurotoksyny. Zdecydowanie widać różnicę w fazie przed i po przyjęciu przeciwutleniaczy - redukuje się wiele negatywnych efektów, jak np. ból głowy, rozkojarzenie, obniżenie samopoczucia. Jako, iż to te efekty są najbardziej odczuwalne, to gdy znikają można odnieść wrażenie, że to cała faza zeszła. Faza się wtedy "oczyszcza" i de facto jest mocniej, ale zobaczyć można to dopiero po efektach czynności dokonanych pod wpływem. Tercero - po podaniu doustnym ciśnienie na dorzutkę niemal znika. Jednak mając już doświadczenie z insuflacją, nie udało mi się do niego przekonać ani razu. Nowicjuszom w tym temacie szczególnie zalecałbym nie powtarzanie tego właśnie błędu, jak i na dobrą sprawę, całej reszty.

Ponieważ lekkie dopaminergiki miały w moim zamyśle być narzędziem do efektywniejszego wykonywania pracy, jestem zmuszony stwierdzić, że już się do tego kompletnie nie nadają. Jedyne co, to odchudzanie mogłoby być ich praktycznym celem. Tego jednak nie stawiam szczególnie wysoko, więc chyba pożegnam się z tą rodziną substancji (może za wyjątkiem alfa-PPP, jako stymulanta na imprezę, raz na 2 tyg. ~200mg p.o. - do 6-APB, czy coś). Widzę potencjał na ich substytucję w etylfenidacie, czy też kamfetaminie. Na razie jednak, muszę dać swojemu układowi dopaminergicznemu odpocząć.
  • 336 / 4 / 0
A ja poruszę taką problematykę, bo dotąd było mówione głównie, że ketony rozjebują gospodarkę serotoninową, dopaminową no ale to chyba bardziej niż logiczne skoro oddziałują na te ośrodki mózgu, więc np. po dłuższej zabawie z tym możemy się nabawić parkinsona/parkinsonizmu, ale czasem nie mogą też powodować takich atrakcji jak Choroba Alzheimera albo Stwardnienia rozsianego? :cool:

rozwinąłem skrót - surveilled
  • 6036 / 409 / 12
Sprawdziłem co indukuje Chorobę Alzheimera i ketony bezpośrednio się do tego nie przyczynią. Znaczy, według obecnych informacji - mechanizm rozwoju tej choroby nie jest definitywnie stwierdzony. Mogą za to wywołać "problemy zdrowotne ze strony układu sercowo-naczyniowego", a te należą do grupy czynników ryzyka tej choroby.[1]

Pomiędzy mechanizmami działania ketonów, a czynnikami zwiększającymi ryzyko stwardnienia rozsianego widzę tylko "silny stres".[2] Ogólnie, działanie stymulantów bardzo przypomina funkcjonowanie pod presją, nie tylko farmakologicznie, ale i zwyczajowo - np. zjawisko anoreksji. Stres samoistny jest mniej intensywny od stymulantowego, acz zwykle bardziej od niego przewlekły.

Przypisy[list=1]
[*]Artykuł Choroba Alzheimera na pl.wikipedia.org
[*]Artykuł Stwardnienie rozsiane na pl.wikipedia.org[/list]
Obejrzyj hyperreal.at/pelna-legalizacja na HyperTubie!
Mój Mastodon: https://kolektiva.social/@surveilled Klucze do szyfrowania emaili do mnie (surveilled-hyperreal.info): https://keys.openpgp.org/vks/v1/by-fingerprint/CD9C63559C3FBEC2545C942CD7FE3586C83BF910
  • 984 / 5 / 0
brak opanowania przed kolejną kreską- póki jest... smutne ale jakże prawdziwe, czy nie jest to oznaką "wjebania"?
znam to od podszewki...

okej, ale parkinson to już typowo mi pasuje pod przetyranie dopaminergicznego układu. będziemy trzęsącymi się 35-letnimi dziadkami :/
głupio wyszło...
  • 6036 / 409 / 12
toshiro mifune pisze:
brak opanowania przed kolejną kreską- [...] czy nie jest to oznaką "wjebania"?
Nie zawsze, jak robisz sobie przerwy (np. moja reguła "1g w 24h co 2tyg.") i jesteś w stanie odmówić kolejnego razu w wyjątkowych okolicznościach - to powiedziałbym, że nie jest to uzależnienie.
Obejrzyj hyperreal.at/pelna-legalizacja na HyperTubie!
Mój Mastodon: https://kolektiva.social/@surveilled Klucze do szyfrowania emaili do mnie (surveilled-hyperreal.info): https://keys.openpgp.org/vks/v1/by-fingerprint/CD9C63559C3FBEC2545C942CD7FE3586C83BF910
  • 2428 / 84 / 0
surveilled pisze:
toshiro mifune pisze:
brak opanowania przed kolejną kreską- [...] czy nie jest to oznaką "wjebania"?
Nie zawsze, jak robisz sobie przerwy (np. moja reguła "1g w 24h co 2tyg.") i jesteś w stanie odmówić kolejnego razu w wyjątkowych okolicznościach - to powiedziałbym, że nie jest to uzależnienie.
Jest to wykonalne ale bardzo trudne ostatnio przez 3-4 tygodnie udawało mi sie być w posiadaniu kilkunastu różnych RC( ketony same prawie) i nie wyćpaniu tego na raz... ale chwila słabości i kurwa 2 czy raptem 3 małe ochłapy zostały... Z tym ciśnieniem na kolejną kreską to jest masakra nawet gdy z nosa leci krew , chwilę po wciągnięciu wydzielina z ketonem robi sie niesamowicie drażniąca dla śluzówki i musze wysmarkać to a chwilę potem jak skonczę smarkać wrzucam następną kreskę... powiedzieć stop potrafię ale różnie to bywa raz uda sie po 3-4 kresce a innym razem dopiero 2-3 dni później (czasem i dłużyj %-D ) - a kiedyś 500mg Bufedronu starczało mi na 3-4 dni :blush: Tak jak było wspomniane przy ketonach najbardziej uzależniający jest sniff... dopóki nie spodobał mi sie ten sposób podania potrafiłem mieć 5g Metylonu półtora metra od siebie i nawet nie myślałem o ujebaniu sie wcześniej niż z tygodniowym odstępem od poprzedniego razu... Więc jeśli ktoś jeszcze nie wciągał a jest ciągle przy podaniu doustnym dobrze radzę niech pozostanie przy tym :*)
Stymulacja u mnie to już bardzo dawno temu sie zjebała i nawet Etkat (Śnieg - puch który jest dla normalnych ludzi bardzo speedujący) mnie prawie nie rusza... siedze na dupie podczas gdy kumple są rozpierdalani od środka stymulacją :wall: baa mało tego 20-30 min po wielkiej kresce jestem w stanie zasnąć... staram sie już nie robić ciągów dłuższych niż 2-3 dni bo 4 dnia zazwyczaj padam na ryj bez wzgledu na to ile w siebie właduje :-/
Poza tym - ostatnio po stymulantach mam problemy z pęcherzem... pot nawet gdy jestem trzeźwy kurwi gorzej niż ten mefedronowy... Okazji do przyjebania kreski nie musze mieć bo teraz każda pora jest na to dobra... wystarczy jakakolwiek bzdura a to że ktoś mnie wkurwił , a to że nudno albo dzisiaj oglądanie Scarface skończyło sie paroma kreskami :wall: kiedyś nie rozumiałem jak można zarzucać stymulanty samemu w chacie teraz robie to notorycznie chociaż raz na jakiś czas ze znajomymi zarzucę i dziele sie bez problemu... Ale najgorsze z tego wszystkiego jest chyba to że na trzeźwo nie jestem w stanie myśleć pozytywnie... a po zapodaniu w nos - jakbym był innym człowiekiem :-/
Ostatnio zmieniony 28 listopada 2011 przez Modyfikowany Bigos, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Modyfikowany Bigos jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 45 / / 0
beta-ketony to porazka na dluzsza mete. moj epizod z tymi wynalazkami trwal relatywnie krotko - pare miesiecy weekendowych ciagow aka melanz z piatku na niedziele. przede wszystkim mefedron ale tez pare innych jak bufedron etc. ale i tak odczuwam efekty tamtych zabaw. problemy z koncentracja, rozdraznieniee, chwiejnosc nastroju i "oglupienie".

ciesze sie, ze w miare szybko zorientowalem sie, ze to shit. czesc moich znajomych miala mniej szczescia i jechala na tym dlyzej. to co soba teraz prezentuja to intelektualne dno i zachowanie typowe dla dwunastolatka z ADHD.. przykre ale prawdziwe. moim zdaniem nie warto
ODPOWIEDZ
Posty: 1557 • Strona 15 z 156
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.